Dance Studio

Art of Move

Renomowana szkoła tańca w Poznaniu, którą wyróżnia przyjazna i bezstresowa atmosfera podczas zajęć.  Szkoła tańca Poznań Art Of Move zapewnia naukę tańca dla młodzieży i dorosłych w postaci zajęć stacjonarnych lub cyklicznych warsztatów weekendowych.

Każdy kurs tańca z naszej oferty to połączenie treningu i dobrej zabawy. Uczestnicy zajęć mogą poświadczyć, że inna szkoła tańca w Poznaniu nie gwarantuje takiej satysfakcji.

Witaj w Art of Move. Pisz śmiało: biuro@artofmove.pl

WARSZTATY Z KIZOMBY Z PAWŁEM DYLEWSKIM

WARSZTATY Z KIZOMBY Z PAWŁEM DYLEWSKIM

Rozpoczął się: Piątek, 26/11/2010, 17:00
Zakończył: Niedziela, 28/11/2010, 17:00
Odbył się w: Studio Tańca Art of Move
Relacja:

IMG_0246W ostatni weekend listopada w Szkole Tańca Art Of Move w Poznaniu odbyły się warsztaty Kizomby, prowadzone przez Pawła Dylewskiego. Była to już druga edycja warsztatów. Można wyciągnąć wniosek, że Poznań zaczyna się otwierać na Kizombę, podążając równolegle za trendami w całym kraju. Wiele osób zarzuca temu miastu, że zamyka się na nowości i stoi w miejscu. Można mieć takie odczucie. Salsa tętni pełnią życia. Dominowała chyba zawsze salsa kubańska, z niewielką domieszką liniowej (styl LA). Obecnie mambo (styl NY) zaczyna być jednak coraz bardziej widoczne na parkietach. Co z pozostałymi odmianami tańca? Według mojego skromnego zdania coś jednak drgnęło.

Bachata zaczęła się rozwijać w tempie błyskawicznym. Coraz częściej słychać ją w klubach, coraz częściej widać ją na parkiecie i to w coraz lepszej jakości. Jak na tym tle wygląda kizomba, w praktyce często przecież łączona z Bachatą? Niestety ciągle jest jeszcze mało znana.

IMG_0281Zapytałam o wrażenia na ten temat osób, które miały wpływ na organizację warsztatów w Poznaniu (Menedżer Klubu Muchos Patatos, organizator i współwłaściciel szkoły tańca Art Of Move oraz instruktor prowadzący warsztaty). Poniżej znajdują się ich odpowiedzi. Osobiście rozmawiałam też z wieloma innymi osobami na temat Kizomby. Głównie pytałam o to, co sprawia, że Kizomba im się podoba, że chcą ją tańczyć. Większość odpowiadała podobnie. Przede wszystkim zwrócili uwagę na bliskość i relacje w parze. I nie chodzi tu bynajmniej o podteksty seksualne. Po prostu: partner czuje się, jakby nie musiał grać żadnej roli. Jest po prostu mężczyzną. Dba o partnerkę, o jej wygodę, przyjemność z tańca. Partnerka natomiast czuje się kobietą. Mam nadzieję, że Kizomba stanie się jeszcze bardziej popularna, a organizatorzy warsztatów częściej będą nas uraczać nowymi pomysłami na zajęcia oraz imprezy.

Rozmowa z Agnieszką Górny, menedżerem Klubu Muchos Patatos, w którym odbyła się piątkowa impreza warsztatowa

Agnieszka Algemissel: Agnieszko, dlaczego Tobie podoba się Kizomba. Wiem, że bardzo lubisz ten rodzaj muzyki. A jak z tańcem?

Agnieszka Górny: „Kizomba to najbardziej – zaraz po bachacie – mój ulubiony rodzaj muzyki. Dla mnie, jako dla osoby nie tańczącej (i tu ubolewam bardzo), ważne jest to, że ten rodzaj muzyki ma w sobie pewien free style, gdzie nie trzeba znać kroków, a można tańczyć. Sam taniec wygląda bardzo romantycznie, bardzo seksualnie i jest to obrazek, przy którym łza w oku się kręci z pozytywnego wzruszenia. Poza tym jest nowością, a prowadząc lokal „salsowy” trzeba wprowadzać nowe trendy, żeby przyciągać nowych klientów, którzy pokochają taniec i Muchos.”

A.A.: Dlaczego Muchos Patatos chętnie zgadza się na tego typu imprezy warsztatowe? Nie masz obaw, że nieznane spowoduje u osób, którzy nie
uczestniczą w warsztatach, niechęć do przyjścia na imprezę? Że parkiet będzie pusty? Przecież to piątek lub sobota – klub pełny osób spoza środowiska salsowego?

A.G.: „To nie tak, że nie mamy obaw. Jednak mam wrażenie, że ludzie jednak są spragnieni nowości. Konkurencja na rynku gastronomicznym jest ogromna, dlatego uważam, że wprowadzanie nowości to plus. Poza tym mieszanie stylów przez DJów, zwłaszcza w weekend, zadowala wiele osób.
Muchos ma 11 letnią tradycję i zarówno moi szefowie – czyli moi przyjaciele, jak i ja, chcemy być na rynku co najmniej kolejne 20 lat. A to się może udać głównie przez integrację i zrzeszanie zwłaszcza tancerzy. I taki jest nasz cel. Jesteśmy dalecy od komercji, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że było by lżej, zwłaszcza mnie, prowadzić dyskotekę, a nie klub taneczny. Natomiast podejmując pracę w Muchos, już po raz drugi w swoim życiu, jestem głęboko przekonana, że poprzez wszystkie decyzje zarażę ludzi miłością do tego miejsca. Każda kolejna para na parkiecie daje mi siłę i wiarę, że każde warsztaty to krok dalej. Mamy wsparcie od wielu SALSEROS, od pracowników i od ludzi, którzy są naszymi stałymi bywalcami. Dlatego wierzymy, że kizomba jako kolejny element przyciągnie nowe osoby.”

A.A.: Rozumiem, że w Twoim klubie zawsze możemy liczyć, że nowe trendy i, że Kizomba będzie grana na imprezach?

A.G.: „Na to pytanie nawet nie muszę się rozpisywać, wiesz, : tak, tak, tak.”

IMG_0279Rozmowa z Agnieszką Kowalską, właścicielką Szkoły Tańca Art Of Move, organizatorem warsztatów

Agnieszka Agelmissel: Agnieszko, dlaczego akurat Kizomba?

Agnieszka Kowalska.: „Tak jak salsa czy Bachata, Kizomba zaczyna królować na parkietach. To świetny moment, aby rozpocząć naukę. W Polsce coraz więcej osób tańczy kizombę, powstają coraz to nowe festiwale poświęcone kizombie, a to oznacza, ze już czas, aby wielkopolska również zaczęła kiziać.”

A.A.: Po pierwszej edycji warsztatów miałaś duża zapytań o kolejne edycje? Czy zauważyłaś, że w Poznaniu jest na to popyt?

A.K.: „Tak. Po pierwszej edycji było sporo zapytań. Dlatego też postanowiliśmy zaprosić Pawła raz jeszcze. Tak, jak pierwsze, tak i drugie warsztaty okazały się wielkim sukcesem. Czy jest popyt? Myślę, że jak najbardziej. Chętnych do tańczenia przybywa.”

A.A.: Na warsztatach pojawia się sporo osób spoza Poznania. Jak myślisz, co ich przyciąga właśnie tutaj? Przecież w swoich miastach też mają duży wybór, jeśli chodzi o zajęcia taneczne, warsztaty. W Warszawie można się zapisywać na regularne kursy Kizomby, a pomimo tego, była osoba z Warszawy w ten weekend.

A.K.: „To prawda, gościliśmy tancerzy zarówno z Warszawy, jak również z Trójmiasta i Opola. Nie sztuką jest zapisać się na regularne zajęcia, sztuką jest wyrwanie się ze swojego miasta i spróbowania swoich sił na innych parkietach. W tym przypadku na naszym poznańskim. Tego typu warsztaty mają swój niepowtarzalny klimat. Można poznać nowych osób, wymienić się doświadczeniami, miło spędzić czas po warsztatach. Poza tym nasze studio jest świetnie dostosowane do organizowania tego typu warsztatów, a to duży plus. Wszystkie tego typu wydarzenia cieszą się w naszym studio dużym powodzeniem, a to też ma duże znaczenie na przyciągnięcie tancerzy z innych stron Polski. Dobra reklama, dobry instruktor, dobra
organizacja… To wszystko ma wpływ na to, ile osób pojawi się na warsztatach. To wszystko ma wpływ na to, ile osób pojawi się na warsztatach. A z wydarzenia na wydarzenie, jest ich coraz więcej.”

Rozmowa z Pawełem Dylewskim, instruktorem prowadzącym warsztaty, promotorem i wielkim fanem Kizomby.

Agnieszka Agelmissel: Pawle, nie jest łatwo promować taniec, który z zewnątrz nie zawsze wygląda widowiskowo. Bo przecież Kizomba to głównie relacja między partnerami, a nie pomiędzy tańczącymi i widownią. Jak przekonujesz ludzi, by jednak spróbowali i nie przerażali się trudnością tańca?

Paweł Dylewski: „Najprościej: Paniom staram się to zademonstrować tańcząc z nimi. Kiedy Panowie widzą ich zadowolona minę – dają się przekonać. A inaczej: staram się pokazać facetom, że w tańcu nie muszą dziwnie podrygiwać, wystarczy, że są męscy, opiekuńczy. Panie natomiast mogą się poczuć dowartościowane, czują, że partner dba.”

IMG_0248A.A.: Co Ciebie zainteresowało w Kizombie, co Cię w niej zachwyciło na tyle, że zacząłeś jeździć po kraju i przekazywać wiedzę dalej?

2P.D.: „Zanim zacząłem uczyć Kizomby opracowałęm swój autorski program na temat świadomości własnego ciała, świadomości pary i relacji w parze oraz technik prowadzenia. Kizomba idealnie wpasowuje się w ten program. To tak, jakbym coś stworzył, a potem znalazł idealny przykład wykorzystania tego.”

A.A.: Co Ci sprawia największą przyjemność, gdy uczysz Kizomby?

P.D.: „Kiedy widzę tak zwane „banany” na twarzach ludzi tańczących, gdy znajdują zadowolenie i przyjemność podczas tańca. To jest szczególna relacja pomiędzy partnerami. Uśmiecham się, gdy widzę parę, która tańczy proste elementy, ale jest to przyjemne, miłe dla nich samych.”

A.A.: Jesteś w Poznaniu już drugi raz na warsztatach. Czy uważasz, że od pierwszej edycji coś się zmieniło? Czy Poznań stał się bardziej otwarty, a ludzie bardziej chętni?

P.D.: „Już za pierwszym razem ludzie byli chętni i otwarci na nowości. Trudno mi ocenić, czy Kizomba stała się bardziej znana, gdyż na co dzień nie jestem w Poznaniu na imprezach. Wierzę, że jednak tak. I z chęcią przyjadę na kolejne warsztaty, jeżeli tylko zostanę zaproszony.”

Agnieszka Algemissel
zdjęcia: Mariusz Winiarski